Archiwum 01 marca 2006


mar 01 2006 Bleeding me...
Komentarze: 4

   -Wiesz, byłem dziś bardzo długo sam. Szedłem długą, prostą ulicą, która była szara, zimna i mokra od deszczu. I wiesz, ja też byłem mokry, jak ta ulica- także zdeptany i zrezygnowany, również zimny i ponury. Tak właśnie wyglądałem idąc wtedy tą ulicą. Pamiętam, że spotkałem na niej kilku przechodniów, jednych wpatrzonych w dal innych w popękane kafle bezkresnego chodnika. W pamięci utkwił mi jeden mężczyzna, w pewnym momencie potknął się o korzeń drzewa i o mało się nie przewrócił. Szkoda, że nie widziałaś jego miny... Raz zdawało mi się, że widzę ciebie, ale przejeżdżający samochód rozwiał twą sylwetkę z resztek spadających kropel. Kilka z nich spadło mi na twarz, wtedy pocałowałem cię chyba po raz pierwszy. Dziwne to było odczucie. W pewnym momencie zrobiło mi się bardzo zimno. Naciągnąłem skrawek kurtki i przyśpieszyłem kroku, by, choć trochę się ogrzać. Nie chciałem jeszcze umierać.

Pamiętasz jak siedzieliśmy na skale przypominającej tron? Mówiłaś, że to tron Boga i spytałaś, dlaczego się nie modlę? Dziwne, bo ty też tego nie robiłaś. Nie wiem, co ci wtedy odpowiedziałem, bo zaraz spytałaś o przeznaczenie. Nie wiedziałem wtedy, czym ono może być dla mnie, dla nas. Dziś nie wierzę w coś takiego. A jeśli istnieje jakieś przeznaczenie to jest bardzo niesprawiedliwe i bardzo często oszukuje.

Kiedy długo nie mogę zasnąć, wędruję myślami do chwil, o których nie chciałbym nigdy zapomnieć. Nie jest ich za dużo, ale to bardzo przyjemne tak powspominać. W długą, ciemną noc jestem samotny tak, jak na tamtej ulicy. Lubię noc, ciemność. Jeśli potrafimy się do niej przystosować, zostajemy anonimowi, możemy śnić na jawie, bez obawy, że ktoś nam przeszkodzi. W takie noce dzieją się bardzo różne rzeczy. Widzi się znacznie więcej niż zazwyczaj podczas normalnego dnia. Można posłuchać ciszy, jeśli ją da się słyszeć. Czasem słychać jej kroki, kiedy skrada się i nadepnie na patyk, który pod ciężarem wszystkich trosk pęka i wydaje z siebie straszliwy jęk, jak gdyby chciał się użalić nad sobą.

Gdy ostatnio odprowadziłem cię do domu, przed drzwiami chciałem ci coś powiedzieć, jednak zadławiłem się własnymi słowami. Dziś chyba jest już na to za późno, nie zdążę ci tego powiedzieć, bardzo tego żałuję. Nie mogę sobie tego wybaczyć.

-Proszę się nie ruszać karetka już jedzie. Niech pan otworzy oczy! Słyszy mnie pan?!

-Ona nie zdąży tak, jak ja nie zdążyłem powiedzieć ci tego, czego tak bardzo pragnąłem. Wszystkie te chwile, rozmowy, milczenia, proszę wspomnij czasem, niech nie zostaną na tej mokrej ulicy.

-Godzina zgonu: 00.00

 

Nie wiem, dlaczego zamieściłem to drugi raz... Dobra, wiem... kurwa!

 

grzesiektoja2004 : :
mar 01 2006 Niewybaczalny...
Komentarze: 1
The Unforgiven /MetallicaNiewybaczalny Nowy człowiek pojawia się na ziemiI wkrótce jest już ujarzmionyPoprzez ciąg upokorzeńMłody człowiek uczy się reguł gry Z czasem dziecko się wdrażaI jako chłopiec czyni złoBędąc całkowicie bezwolnymLecz oto młody człowiek dorasta i walczyPrzysięga też sobieŻe nigdy już od tego dniaNikt nie odbierze mu jego woli Tego co czułemTego co znałemNigdy nie ujawniałem w tym co okazywałemNigdy nie byłemNigdy nie widziałemNie rozumiałem tego, co mogło się wydarzyć Tego co czułemTego co znałemNigdy nie ujawniałem w tym co okazywałemNigdy naprawdę wolnyNigdy naprawdę sobąWięc nazywam cię niewybaczalnym Oni poświęcili swoje życieBy pokierować jego egzystencjąOn próbuje zadowolić ich wszystkichJest całkiem zgorzkniałyPrzez całe swoje życieWciąż walczyłAle nie był w stanie wygraćJest zmęczony i o nic już nie dbaTen stary człowiek przygotowuje sięBy umrzeć z uczuciem skruchyTen stary człowiek to ja Tego co czułem... Ty zawładnąłeś mnąJa zawładnę tobąNazywam cię niewybaczalnym*** Czy trzeba pisać coś więcej...?  
grzesiektoja2004 : :