Archiwum kwiecień 2005


kwi 22 2005 Przemyślenia...
Komentarze: 4

(...)SO WHAT?

Tak , co z tego? Nie wiem, kurwa! Głębia człowieka jest nieodgadniona, zabijam się tą samą bronią, którą mnie zabito, dlaczego? Nie wiem. Ile razy można się zabijać i wstawać z powrotem na nogi, odradzać się w pierdolonym świecie wyimaginowanej prawdy, w komunistycznej rzeczywistości, gdzie wszystko jest z pozoru dobre, fajne i w ogóle kurwa ok. ile czasu minie, abyśmy wreszcie zrozumieli, że nie ucieknie się od, no właśnie czego. Jebanych marzeń? A chociażby. Marzenia zabijają. Jak to ktoś kiedyś ładnie napisał, że marzenia zabijają tylko wtedy, gdy dotyczą drugiej osoby. Możliwe, ale po co marzyć wtedy, gdy nie marzy się o drugiej osobie? Marzenia- dziwna rzecz, zabójcza.

(...)

Rozmowa niewątpliwie zajmuje w naszym życiu drugie miejsce (zaraz chyba po spaniu) jeśli chodzi o czas, który na nią przeznaczyliśmy. Rozmowa, chwila, w której możemy coś komuś przekazać. Wiele jest jej form. Możemy na przykład po prostu rozmawiać, jak również rozmowa może przybrać formę kłótni oraz, co może wydać się paradoksem rozmowa może być także milczeniem. Taka forma rozmowy może o wiele więcej powiedzieć niż najbardziej wyszukane słowa, najlepiej poskładane zdania. W milczeniu spotykamy się, w milczeniu rozmawiamy, w milczeniu odchodzimy i każdy wie, co ta druga osoba nam powiedziała. Najczęściej nie są to dobre wieści. Zazwyczaj po takiej rozmowie pełnej milczenia wiemy, że przegraliśmy, bo cóż innego można przekazywać milczeniem? Chyba nie radość, płynącą z miłości? Chociaż...kto wie?

(...)

W życiu trzeba sobie odpowiedzieć na jedno ważne, ale to zajebiście ważne pytanie: co chcę w życiu robić?, a potem to robić. I bez względu na to, co będziesz chciał robić to twoja decyzja, twój wybór i wszystkim innym chuj do tego! To ty decydujesz o tym, co w danej chwili życia chcesz robić. To od ciebie zależy czy będziesz narkomanem, prawnikiem, traktorzystą czy księdzem. Jeśli ty jesteś szczęśliwy to wszystko jest w jak największym porządku. Jednak nie będzie łatwo wcale uwolnić się od gadania głupich ludzi, którzy i tak wiedzą lepiej co powinieneś robić, z kim spać i co jeść. Niekiedy zdarza im się mieć racje (ale to „niekiedy” zdarza się bardzo rzadko), wtedy nawet jeśli przyznasz im rację, to musisz zaznaczyć, że to twoje życie, twoje błędy i pomyłki i tylko ty będziesz za nie odpowiadał. Nigdy oni-ludzie, którzy uważają się za twoich przyjaciół. Możesz być pewny, że oni pierwsi pospierdalają, gdyby działo ci się coś złego. Ale jak już mówiłem to twoje życie i nie można liczyć na nikogo, a poza tym problemy nie pojawiają się z nikąd. My sami je na siebie sprowadzamy, tak więc dlaczego ktoś powinien nam pomagać je rozwiązywać?

Tak właśnie jest. Fajnie, że to rozumiesz. Bo chyba tak jest?

(...)

Ile czasu w naszym życiu zajmują błahe z pozoru sprawy. Nic nieznaczące miłostki, zauroczenia i tego typu sprawy. Człowiek częściej daje sobie radę z większymi problemami, a nad swoim życiem uczuciowym bezustannie się użala. Dlaczego? Nie wiem. Taka widać jego natura.

Jak naraz za dużo pytań. Za mało odpowiedzi, tych sensownych, tych oczekiwanych zdań pocieszenia wtedy, gdy coś się sypie, przelatuje przez palce niczym plażowy piasek. A niech leci, wymiesza się z resztą. W tłumie jesteśmy tylko jego malutką częścią. Duże problemy dają nam siłę, by z nimi walczyć, małe-zabijają.

Płacz to oznaka słabości, żalu lub bólu. Z dwóch ostatnich powodów można płakać bez najmniejszych skrupułów, z pierwszego natomiast tylko w ukryciu, po cichu, w duszy.

Wygoń miejsca, do których jesteś przyzwyczajona, usuń z pamięci wszystko to, co uważasz za zbyteczne. Pamięć bowiem zabija resztkę sił do tego, by możliwie szybko podjąć nowy cel, który stanie się także środkiem na szczęście.

(...)

Dziękuje.

 

 

grzesiektoja2004 : :
kwi 07 2005 GŁUPEK!
Komentarze: 3

Roland Topor - "Głupek"

Wagonik kolejki linowej urywa się i spada z trzystu metrów. Ginie
trzydziestu pięciu pasażerów, ale jeden się ratuje. Prawdę mówiąc, jego
stan jest tak żałosny, że lepiej by było, gdyby ptrzeniósł się na tamten
świat: popękana czaszka, w kilku miejscach złamany kręgosłup, pęknięta
wątroba, przecięta tętnica szyjna... - słowem , lekarze nic nie rozumieją.
Potrzygodzinnych oględzinach słynny profesor, który przyjechał, by zbadać
to dziwo, rozwiązuje zagadkę.
-Chory obudził się ze śpiączki i zdołał wykrztusić kilka słów. Tłumaczy, że
kolejka, w której się znalazł, padła ofiarą sabotażu dokonanego przez
nielegalnego emigranta, opowiada się za karą śmierci, obowiązkową
pięcioletnią służbą wojskową dla kobiet i mężczyzn, wznowieniem prób
nuklearnych i odzyskaniem francuskiego imperium kolonialnego.
Głupota nie pozwala mu znależć wyjścia awaryjnego, jakie oferuje ludziom
los. Krótko mówiąc -jest po prostu za głupi, by umrzeć.
 Nadchodzi powoli, bardzo powoli, rzekoby się, że się nie porusza.A kiedy nadejdzie jest za późno by to cofnąć.Wiecie o czym mówie? Nie?Hmmm. Wkrótce się dowiecie, obiecuję za góra 2 miesiące.A tymczasem uważajcie na swój każdy ruch. "A gumka patrzy!":P
  
grzesiektoja2004 : :