Komentarze: 6
“BRUDNE OKNO.”
Patrzę przez brudne okno na świat brudny.
Patrzę i dziwi mnie to, że jest tak bardzo trudny.
Widzę przez brudne okno, brudny samochód,
Który brudną ulicą uciekł w popłochu.
Brudne drzewo stoi na brudnej łące,
Choć brudne kwiaty, to wciąż pachnące.
Brudni ludzie, brudne chmury,
I deszcz z nich brudny-świat ponury.
Brudny, choć wolny jest ptak na niebie,
I ja i ty, wciąż szukamy siebie.
Brudne sumienie i dusza brudna,
Również wyspa, choć jest bezludna.
Brudne powietrze, co nim żyjemy,
Brudne są rzeczy, których pragniemy...
Wstaję, okno chcę umyć, już patrzeć nie mogę,
Lecz okno czyste, cokolwiek zrobię...
***
“ZDEPTANA PODŁOGA.”
Dwie ręce, dwie nogi
Śmiało człowiek kroczy
Do końca podłogi
Podłoga drewniana
Przez jego oczy
Tak bardzo kochana
Gdy koniec jej widzi
Cichnie mowa
Z innego nie szydzi
Tempo zwalnia kroku
Chce zacząć od nowa
I uciec od wyroku
Dwie ręce, dwie nogi
Człowiek stoi sobie
Lecz żal jest podłogi
Skrzynka drewniana
Leży już w grobie
Dusza sprzedana
On ma już z góry
Lecz nie tam
Gdzie są chmury
Jest kim był
Przy końcu jest sam
Umrze, ale żył
Dwie ręce, dwie nogi
Śmiało człowiek kroczy
Do piekła podłogi
Podłoga rozgrzana
Przez jego oczy
Nieoczekiwana
Żali się do boga Marsa
Duma topnieje
Życie nie farsa
Wszystko zabrali
Życia złodzieje
Aby skonali
Dwie ręce, dwie nogi
Dusza...
Nos sięga podłogi
Na grzbiecie kamienie
Nic jej nie rusza
Nawet sumienie