Archiwum 02 marca 2005


mar 02 2005 Kropla
Komentarze: 13

Popatrz, ale leje. Leje bez przerwy, tam na dworze gęsto i szaro, tu przy
balkonie kroplami ścinającymi się, twardymi, które robią plaf i rozbijają
sie odgłosem klapsa, jedna po drugiej, jedna po drugiej, ohyda. Teraz
zjawia się u góry, w ramie okiennej, kropelka, chwilę drży na tle nieba,
które rozszczepia ją na tysiąc wygaszonych błysków, rośnie, chwieje sie,
już ma spaść i nie spada, jeszcze nie spada. Wczepia się wszystkimi
pazurami, nie chce się oderwać, i widać, że trzyma się zębami, podczas
gdy brzuch jej rośnie, całe kroplisko zwisające majestatycznie i nagle już,
już, plaf, nie ma, nic, trochę wilgoci na marmurze.
Ale są i takie, co popełniaja samobójstwo, poddają się od razu, kiełkują w
ramie okna i natychmiast rzucają się w przepaść, mam wrażenie, że widzę
wibrację ich skoku, ich nóżki odczepiające sie i krzyk, który je upaja w tej
nicości spadania i unicestwienia się. Smutne krople, okrągłe niewinne
krople. Do widzenia krople, do widzenia.

***

Być taką kroplą...Nie poddającą się...Silną...

Lecz takie krople "nie mają racji bytu"...

"Tak będzie lepiej, choć wiem, że może boleć"...

"Zostawmy to tak, jak jest"...

Lecz nawet taka kropla zostaje kiedyś tylko wilgocią na marmurze...

 

 

grzesiektoja2004 : :