Wciąż idę...
Komentarze: 4
OBSESIA
Dla kogoś, kto tego potrzebuje...
Jak to się zdarza, że chociaż się nie chce,
Wpada się obsesję?
Pod natchnieniem chwili opętania,
Brnie się w chorobę kochania.
Jak to się dzieje, że chociaż się bronisz,
I tak cię przegoni?
Nie wiem. Ale to nawet miłe,
Mieć ją chociaż na małą chwilę.
Mam obsesję, taką małą manię,
Powód: moje kochanie.
Ja mam obsesję, taką chorobę,
Że nic nie mogę.
Chcę cieszyć się, ja wariat, tylko tobą,
Chociaż cię nie widzę, to oczy mogą,
Zobaczyć twój kształt, to całe brzmienie,
Zmęczenie i zaczerwienienie.
Mam obsesję, taką małą manię,
By kochać cię kochanie.
Za wszelką cenę, nawet ryzyko,
Kocham cię moja muzyko.
* * *
Dziś jest nadzwyczaj dobrze, choć nie znam powodu owego stanu mojej psychiki. Przed chwilą skończyłem pisanie kawałka muzyki, który chodził mi po głowie chyba przez 3 dni. Jestem z niego całkiem dumny:). Mówiąc skromnie, kiedyś zapewne usłyszycie go w radio :). I tak teraz myślę nad tytułem. Ale to później.
Dziś znów oglądałem (już chyba po raz 20) "Helikoptew w ogniu". Nawet nie wiem dlaczego. Ale za każdym razem czuję to samo. Może powinienem się leczyć...?
Mimo, że jest dobrz, gdzieś w głębi czuję pustkę, jakiś brak. Nie jest to już ten sam brak, co kiedyś, jednak wiem, że potrzebuję kogoś konkretnego.
A może to przez to, że od dłuższego, bardzo dłuższego czasu nic nie wipiłem? Cholera wie, ale wtedy... to była inna sprawa.
Idę spać. I wam to też radzę.
Narazie!
I`m creeping death!
Helikopter w ogniu ma fajną ścieżkę dżwiękową : ] bardzo lubię jej słuchać ; ]
i jak dobrze, to dobrze.
A do Palmiarni zapraszam... :)
Dodaj komentarz